sobota, 7 czerwca 2014

Witaminy dla chłopaka i dziewczyny!

Ok, nie zwalniamy tempa. Miały być witaminy, więc już piszę. Aż wstyd się przyznać, ale przed chwilą po raz pierwszy w tym sezonie odpaliłem grilla... Grill na śniadanie? Czemu nie? Śniadanie o 12? Czemu nie? Tak, tak, o rozmieszczaniu posiłków w czasie też niedługo coś naskrobie.

 

"Eee tam witaminy..."

źródło: Google

Takie stwierdzenie dziecku nawet nie przejdzie przez myśl. Każde dziecko wie, jak są one ważne, może nie wie dosłownie co jaka witamina wspomaga, ale uczy się je od najmłodszego, by jadło owoce i warzywa, w końcu witamina A jak Ananas, C jak Cytryna, K jak Kobiety, i tak dalej i tak dalej :)

Tak więc podsumujmy co do tej pory zawarłem na tym blogu...

IIFYM, If It Fits You Macros - Jeśli Tylko Pasuje W Twoje Makrosy.
białko, węgle, tłuszcze, błonnik...

Witaminy to nie makro, a mikroskładniki i raczej nikt się nie będzie bawił w procentowe obliczanie zapotrzebowania na witaminy w ciągu dnia. W zupełności wystarczy pewność, że dostarczamy je naszemu organizmowi. Świetnie sprawdza się tu reguła pięciu porcji owoców lub warzyw. Nie jest niczym trudnym zjeść w ciągu dnia jabłko, banana, sałatkę, co w sumie potrafi już dać 6 czy nawet 10 porcji owoców lub warzyw. 

Tak więc witaminy są ważne, i choć bardzo ciężko je policzyć bo trzeba by się bawić w miligramy, są bardzo łatwo dostarczane organizmowi, tak jak powiedziałem, obecność owoców i warzyw i bum, z głowy.

dżejkob


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz