sobota, 14 listopada 2015

Czy tłuszcz spożywany po-treningowo opóźnia regenerację?

mariuszczerniewicz.com


Witam wszystkich, tych co już kiedyś tu zaglądali, i tych, którzy są być może nowi.

Ci pierwsi z was z pewnością zauważą przerwę od ostatniego posta, ale niestety tak wyszło. Trochę nawaliłem, wiem, ale na prawdę miałem "ciężki okres", jeśli mogę to tak nazwać.

No, ale do rzeczy.

Ten post będzie jednym z przetłumaczonych artykułów, a ponieważ śledzę regularnie gości z 3DMJ (3D Muscle Journey) to właśnie ich autorstwa będzie ten artykuł.

Na początek może zamieszczę link do oryginału w języku angielskim, żeby nie było, że to moje teorie spiskowe są tu uknute, a że faktycznie ma to odzwierciedlenie wśród ludzi, którzy są jakby nie patrzeć, mądrzejsi ode mnie.

http://www.3dmusclejourney.com/will-dietary-fat-consumed-post-workout-hinder-my-recovery-from-training/

Ok, więc czy tłuszcz spożywany potreningowo spowolni wchłanianie składników odżywczych i przez to spowolni regenerację???


Tak więc odpowiedź na pytanie: "Czy warto jeść tłuszcz potreningowo?" brzmi... "To zależy"

Od czego zależy? Od czynników takich jak czas posiłku przed-treningowego, czas do następnego treningu, całkowitego spożycia kalorii przed treningiem oraz w ciągu całego dnia itp.

Weźmy sobie dla przykładu dwie osoby. Osoba A i osoba B.

Osoba A jest biegaczem i biega codziennie 2 razy w 8 godzinnym oknie treningowym. Oba jego treningi biegowe przekraczają 90 minut. Tak więc widzimy, że w najlepszym przypadku ma ,racjonalnie patrząc, 4 godziny przerwy między biegami.

Osoba B ćwiczy codziennie przez 60 minut w sposób oporowy, czyli wszelkie ćwiczenia na masie własnego ciała, trening z ciężarami itp.

Tak więc widzimy, że u obu tych osób żywienie powinno być dostosowane do ich indywidualnego treningu i stylu życia.

Jak widzimy, osoba A trenuje mocno narażając swój glikogen na straty, po czym w niedługim odstępie czasowym znów go potrzebuje. Będzie więc jasne, że zależy jej na jego szybkim uzupełnieniu.

Tak więc spożycie tłuszczów w większej ilości u tej osoby mogłoby to spowolnić, a także wywołać uczucie pełnego żołądka, a tego byśmy nie chcieli. Tak więc w tym przypadku, rezygnowanie z dodatkowych tłuszczy w pierwszym posiłku po-treningowym u tej osoby będzie mądrym wyjściem.

A osoba B? Czy ma powody do obaw, strachu przed jedzeniem tłuszczu po-treningowo? Nie. Jej czas na regeneracje to 24 godziny (pi razy drzwi) więc zjedzenie dużego posiłku po-treningowego nie zaszkodzi efektywności treningu jutrzejszego. Bardziej martwiłbym się na jej miejscu o posiłek przed-treningowy, tak, by to on nie miał negatywnego wpływu na samopoczucie treningowe.

Bajki o 30 minutowym oknie anabolicznym także możemy wysłać w niepamięć.

Jeszcze raz. Tłuszcz spożyty po-treningowo przedłuży czas, jaki pokarm jest w żołądku, ale nie ma to wpływu na jego całkowitą kalorykę czy przyswojoną ilość węglowodanów oraz ilość uzupełnionego glikogenu.

Jakieś badanka może?

Sure, why not.

Już podrzucam. Jest to link do badań, które sprawdzały jaki wpływ ma spożycie dużej, bo 165 gramowej porcji tłuszczy po-treningowo na regenerację glikogenu.

Mówiąc krótko, żaden.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed?cmd=retrieve&list_uids=14978010&dopt=AbstractPlus

I uwierzcie mi, są to prawdziwe badania, a nie bzdety w stylu: "Jak dowodzą najnowsze badania naukowców z Ohio..."

Podsumowując...

Nie ma potrzeby by zadręczać się setkami pytań co do spożycia tłuszczu.

Jest jeden warunek, omówiony wyżej w tym poście, a mianowicie, czy potrzebujesz być znów gotowy do działania w krótkim odstępie czasu? Czy potrzebujesz teraz, natychmiast uzupełnić rezerwy glikogenu? Czy może po prostu możesz wrócić do domu, ugotować sobie pyszną szamę i poleżeć w spokoju i wszystko strawić?

Pamiętajcie, spożywanie tłuszczy po-treningowo nie przysporzy wam jednak jakichś magicznych korzyści... Ale nie ma się czym trapić. Jak chcecie i możecie, to jedzcie.

A, i jeszcze jedno. Gdy posiłek przed-treningowy był spożywany około 2 godziny przed treningiem, to zapewniam was, że jego składniki odżywcze wciąż są absorbowane zarówno w czasie treningu, jak i po jego zakończeniu. Tak właściwie, to praktycznie zawsze jest jakaś nawiązka, która zostaje jeszcze trawiona gdy my już przechodzimy do kolejnego posiłku... Niezależnie czy był tam tłuszcz, czy nie. Tak więc oszczędźcie sobie bólu głowy i nie zadręczajcie się zbyt wieloma problemami żywieniowymi. PROSTOTA.

dżejkob