sobota, 16 maja 2015

Jaki plan treningowy dla początkującego?

No więc... jaki plan treningowy jest najlepszy? 

 

9/10 razy, osoba, która przychodzi to trenera oczekuje otrzymania od niego wszystkiego od A do Z. Musisz ćwiczyć tyle i tyle minut, jeść to i to, nie jeść tego i tego, jeść o tej i o tej godzinie, iść spać o tej i o tej, wstać o tej, tyle minut po przebudzeniu coś zjeść...

A gdy w którymś momencie osoba ta zda sobie sprawę, że na przykład pracuje na nocki i jej rytm dnia jest diametralnie inny, momentalnie daje się jej odczuć, że nic z tego już nie będzie, przepadło...

Ciekawą też sprawę zauważyłem, że gdy się przedstawi ludziowi wersję prostą, racjonalną, spokojną i elastyczną, on kręci nosem i odchodzi ze spuszczoną głową...

Nie wiem jak to jest, ale ludzie oczekują jakiegoś złotego strzału. To tak, jakby na jedzenie posiłku była tylko jedna metoda. Ty jesteś leworęczny, musisz trzymać sztućce tak jak ci niewygodnie, bo inaczej jesteś lamusem i wieśniakiem. A ty byś sobie chciał np.: to kozackie skrzydełko wziąć w łapę i ogryźć uwalając sobie przy tym całą facjatę. Skutek?

I to zjedzone i to zjedzone. Ale pomyśl co sprawia więcej frajdy. Oczywiście, że to, co wolisz robić. A skoro skutek się liczy, to czemu nie.

Zatem człowiek mówi: naucz mnie jeść przy stole. Ktoś mu mówi, że musi się ustawić tak i tak, gryźć tyle i tyle razy i jak coś mu wpadnie nie teges do ust, to wypluwanie jest złe i musi się z tym męczyć i połknąć z obrzydzeniem...

Ja mówię: weź żarcie, wpakuj do ust i jedz. Zrób to jak chcesz...

I nadal jest źle, za prosto...


Żarcie, żarcie, a co z tym treningiem?!


No więc, czy jest jakiś złoty sposób? Nie...

A przynajmniej taka jest moja wersja. Niestety, jak tobie to nie odpowiada, to ja nie mam zamiaru nikogo tu nawracać. Ale jeśli chcesz zmienić coś w sobie, chcesz poznać moje rozumowanie to zapraszam!




1. Ustal cel.

No bo wiadomo, chcąc zwiększyć siłę nie będziesz biegał po lesie całymi dniami 7 dni w tygodniu. To nie zawody łowieckie.

I teraz jest kłopot, bo ty pewnie wiesz co chcesz zrobić. Ale wpisujesz sobie w Google, i co? Tysiące wyników. Srylion różnych sposobów, które po pewnym czasie mieszają się w pewnego rodzaju kisiel w głowie...

Programów treningowych jest wiele. I wiesz co? Każdy działa. Wiadomo, ktoś osiągnął coś więcej, ktoś mniej, więc jednak będziesz się trzymał człowieka z sukcesem. Ale wiesz co? Mistrz świata, spytany, jaki jest jego plan treningowy, prawdopodobnie, nie mówię, że na pewno, ale prawdopodobnie już jest na innym planie treningowym niż był. Albo być może nigdy na nim nie był. Dlaczego? A kto zdradzi ci swój sekret, który daje mu przewagę nad rywalami?

No dobrze, ale jaki sekret, skoro miało go nie być? Już sam się mieszam. Uprośćmy więc.


Ważne są techniki treningowe, nie konkretne ćwiczenia.

Mięsień to taki trochę skubaniec jest. Nie będzie rósł jak go nie zmusisz. Nie stanie się silniejszy, jak go do tego nie pociśniesz.

Techniki... Jakie?

Progressive overload, czyli przeładowanie, przesilenie z czasem, progresywne.

Ważny jest bodziec, jaki dajesz ciału, już o tym kiedyś pisałem, ale napiszę jeszcze raz.

Biegasz? Z czasem będziesz mógł biec dalej. Ćwiczysz siłowo? Z czasem będziesz silniejszy.


Chodzi o to, że nie możesz robiąc w kółko to samo oczekiwać rezultatów. Wiadomo, do pewnego momentu one nastąpią, ale potem sru! Ściana.

Więc jakieś 3/4 ludzi zmieni sobie kolejność czy wykonywane ćwiczenia. Coś to da? To zależy. Od czego? Od jednej rzeczy.

Bo jak sama kolejność ćwiczeń nie ma tu takiego wpływu, tak intensywność z jaką je wykonujesz i owszem. Załóżmy, że nie możesz podnieść więcej na ławce płaskiej. Zamieniasz sobie więc sztangę na hantle. Pierwszego dnia chcesz się spróbować, nie wiesz ile jesteś w stanie podnieść. Więc na drugim treningu już starasz się pójść trochę ciężej, jako że znasz swoje tymczasowe możliwości. Z czasem starasz się osiągnąć jak najwięcej w tym danym ćwiczeniu, bo jest ono nowe. Ale potem co?

Być może zgadłeś ----> ŚĆIANA...

Chwilowy postęp był wymuszony, starałeś się osiągnąć swój maks na tym ćwiczeniu, które było nowe. Ale wiesz co? Jeśli twoja waga się nie zmieniła, to nie zbudowałeś ani grama mięśni, no bo i jak. Przyrost siły - minimalny - wyniknął po prostu z faktu, że opanowałeś efektywnie ruch i nauczyłeś się jak najlepiej go wykonywać, co skutkowało zwiększeniem ciężaru.

Ale znam masę osób, które po pewnym czasie pomyślą, że to jednak nie było to ćwiczenie, że należy spróbować czegoś innego i tak w koło. Jeszcze inne zmienią plan treningowy, albo ilość treningów w tygodniu.

Ale to nie wszystko. Czasem zmienia się także ilość ćwiczeń. O ile bodziec będzie praktycznie niezmienny, bo wciąż będzie siłowy, o tyle może zmienić się zakres pracy, jaki wykonujesz. To będzie miało wpływ. Spalisz inną ilość kalorii i to może mieć wpływ na twoją wagę.


ALE JESZCZE RAZ POPATRZ! JAKIE TO SIĘ ROBI SKOMPLIKOWANE... TAK WIĘC UWAGA - UPRASZCZAM :)

KONIEC Z BEŁKOTEM, CHODZI O TO, BY COŚ Z TEGO ZROZUMIEĆ I WYCIĄGNĄĆ.

Tak więc wiemy już jedną rzecz. Najpierw trzeba mieć cel, a potem podjąć odpowiednie działania.

2. Jedzenie.

Hmmm... Nie znam żadnej osoby, która zaczęła robić postępy (mam tu na myśli trening czysto siłowy i budowanie masy), a nie zaczęła jeść dużo, ale to dużo. Niektórzy nawet zaczynali żreć, mówiąc wprost. Wszystko i wszędzie. Nie każdy tego potrzebuje, ale są osoby, które mimo wszelkich suplementów i innych bajerów nie tyją. Po prostu - za mało jecie.

Tak więc nadwyżka kaloryczna, by budować masę, deficyt, by chudnąć, bilans zerowy, by utrzymać wagę. Białko dobierane na podstawie masy ciała, tłuszcze nie mniej niż 25-35 % całkowitych kalorii (może być więcej oczywiście), reszta węglowodany.

Pisałem kiedyś dokładnie o tym TUTAJ

Do tego napiszę jeszcze raz o podstawach. Minimum 2 porcje owoców dziennie, 2 porcje warzyw, minimum 25 gramów błonnika na dzień, najlepiej 15g na każde 1000 spożytych kcal.

A ilość posiłków? Jedz tyle razy, na ile pozwala ci twój zakres dziennych obowiązków. Nie gotuj sobie nie wiadomo ilu posiłków, potem starając się je zjeść za wszelką cenę w szkole czy pracy często po kryjomu. Nie tędy droga. Nie stresuj się tym, nie zaszkodzisz sobie omijając posiłek czy dwa. Po prostu zjedz swoje w ciągu dnia!

3. Trening.

No to jak z tym treningiem? Jak mówiłem, planów treningowych jest wiele. Ważniejsze od samych ćwiczeń są metody treningowe, jakie sobie dobierzesz. Wiadomo, trenując pod kątem biegów krótkodystansowych musisz wzmocnić sobie zarówno siłę i eksplozywność, jak i wytrzymałość. Trenując koszykówkę, musisz skupić się na wyskoku, ale siła do przepychanek oraz wytrzymałość do zrobienia setek długości boisk podczas meczu też zdecydowanie ci się przyda.

Wybierz sobie plan, a potem konsekwentnie go realizuj. Dobierz sobie trening sensownie, ale także tak, byś miał frajdę z wykonywania go.

Ale najważniejsze. Idź do przodu. Gdy widzisz, że nie możesz przeskoczyć jakiejś przeszkody, nie omijaj jej bokiem, bo przeważnie bo bokach jest fosa z krokodylami i jest to nie możliwe. Skup się na tym, co mogłeś pominąć. Być może to właśnie powód tkwi w jedzeniu, może za mało śpisz, może za bardzo się stresujesz... Pomyśl i działaj.

4. Bądź cierpliwy.

Znasz bajkę żółw i zając? 


Jak nie to "wygugluj" sobie śmiało i przeczytaj, ciekawa.

Pamiętaj, że chęć posiadania teraz! w tym momencie! wszystkiego, do niczego nie prowadzi. Prędzej czy później spoczniesz na laurach i być może wrócisz do punktu wyjścia. Nie szykuj formy na lato, rok w rok powtarzając cały cykl od nowa, bo zauważ, że ludzie tacy - zwani szyderczo sezonowcami - nie zmieniają się, są po prostu tacy sami. Mi też było ciężko zmienić swój punkt widzenia. Zawsze znajdziesz kogoś, kto będzie ci się wydawał w lepszej formie niż ty. Staraj się wyciągnąć z tego motywację. Znajdź w tym fakt, że oboje idziecie w tym samym kierunku i niedługo, ty też będziesz wyglądał jak ta osoba, będziesz dawał komuś taką samą motywację, jak tobie wcześniej.

Miało być głównie o treningu, więc będzie tego na dziś. Następnym razem przyjrzymy się fajnym ciekawostkom na temat snu i regeneracji, która jest także niezmiennie ważna!

BOOM!
dżejkob bez odbioru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz