Do obalenia stosu mitów i bzdur, a także błędnych poglądów jakie panują wokoło odżywiania w dzisiejszych czasach, m. in.:
- Musisz jeść 5-6 mniejszych posiłków, by schudnąć;
- Musisz jeść tylko chude i delikatne rzeczy, by schudnąć;
- Nie wolno smażyć, trzeba gotować na parze albo na wodzie, by schudnąć
- Nie jedz tego czy tamtego, to ma cukier, a przecież już po 18:00, niedługo idziesz spać, wszystko odłoży ci się w tłuszcz!
- Musisz zjeść śniadanie od razu jak wstaniesz, to przyspieszy twój metabolizm;
- Nie wolno opuszczać posiłków, to spowolni twój metabolizm, twoje ciało przejdzie w tryb głodówki i zacznie magazynować tłuszcz;
- To cukier? O nie! Przecież to wszystko się odłoży w tłuszcz!
- Ach ta oponka w około brzucha, będę robić tysiąc brzuszków dziennie
- Ile ty tu masz tego mięsa, przecież w jednym posiłku twoje ciało może tylko przyswoić do 30 gramów białka!
- "Ja nie mogę jeść słodyczy, od razu mi się odkładają tu i tam..."
- Nie pij tego, to jest gazowane, przytyjesz!
- Nie jedz tego, to ma wysoki indeks glikemiczny! (o diabetykach także coś powiem, więc nie wyciągajcie pochopnych wniosków)
- O nie, rozgotowałeś ryż, nie jedz go, ma teraz znacznie wyższy indeks glikemiczny!
- Kobiety nie powinny jeść zbyt dużo owoców, owoce mają cukier, lepsze są warzywa;
- Jak chcesz schudnąć to jedz dużo produktów białkowych;
- "Mmm, jogurt... O nie, nie jest 0%, jednak już mi się odechciało go jeść...
Więc jeśli któryś z tych punktów cię zainteresował, to mam dobrą wiadomość, wszystkie je będę dokładnie rozwijał, popierając to co piszę przykładami na sobie i innych ludziach a także realnych badaniach. Wiem, pisałem już coś o tym na początku mojego bloga, ale chciałem, by to było teraz konkluzją moich dotychczasowych wywodów.
I jeszcze jedno, bardzo ważne! Ludzie cały czas zarzucają, że IIFYM zachęca ludzi do jedzenia śmieciowego i niezdrowego jedzenia. Otóż nie jest tak, gdyby zrodziła się taka wątpliwość tobie, lub komuś z twoich kręgów, to skieruj go do poprzednich artykułów. Właśnie po to wyjaśniałem to wszystko, błonnik, witaminy.... Ta filozofia żywienia nie każe ci jeść samego syfu. Ona otwiera Ci zupełnie nowe możliwości i pokazuje, że drakońskie diety do niczego nie prowadzą.
IIFYM zachęca do tego, byś cieszył się życiem i jedzeniem, ponieważ dopóki jesteś pewien, że zaspokajasz swoje zapotrzebowanie kaloryczne i zapotrzebowanie na błonnik, gdy dostarczasz sobie witamin i minerałów nic nie stoi na przeszkodzie, byś strzelił sobie piwko, zjadł coś słodkiego, zjadł pizzę, skubnął coś przed snem i nadal osiągnął zamierzony cel. Być może dla niektórych brzmi to jak bajka, marazm... Wiem o tym doskonale, dla mnie brzmiało to tak samo, dopóki nie przekonałem się na własnej skórze. Mi się udało wyrwać ze szponów widma przytycia i głupiego uzależnienia swojego życia od tego co mogę jeść, a czego nie, od ciągłego marzenia o czymś słodkim. Zrobię wszystko, by z moją pomocą i wam się udało.
Na koniec jeszcze jeden obrazek dość ciekawie obrazujący czym jest IIFYM :)
| źródło: Google |
dżejkob
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz