środa, 25 czerwca 2014

Trening siłowy dla kobiet. Czy kobieta może mieć męską sylwetkę?

Witam. Na początku wybaczcie mi małe opóźnienie, obiecywałem wcześniej ten artykuł, no ale obowiązki, egzaminy, itp. i tak wyszło. Planowałem ten artykuł dość długo, i oto i on!

Trening siłowy dla kobiet.

 
źródło: bodybuilding.com


Jak to z tym jest? Wiele kobiet szerokim łukiem omija tak zwane wolne ciężary, czyli sztangi, hantle itp. Ogólnie rzecz ujmując, ta sekcja siłowni w twierdzeniu społeczeństwa zarezerwowana jest dla "facetów". Kobiety wyobrażają sobie, że wchodząc tam i ćwicząc tak jak oni, nimi właśnie się staną.

"O nie, nie chce być napakowana jak chłop. Chcę mieć fajną pupę, zgrabne nogi i płaski brzuch. Nie chce być kulturystką."

Pewnie słyszeliście to multum razy. Być może same macie takie zdanie, moje drogie panie. Niestety, jest to sterta bzdur, którą z marszu można wywalić do lamusa. 

W tym artykule postaram się szerzej wam to pokazać i udowodnić, że trening siłowy jest przyjacielem zgrabnego tyłka, mówiąc wprost.

Zaczynamy. 


"Chcę ujędrnić moje nogi, pójdę na stepper"

Niestety, wiele pań idąc na siłownie głownie takie maszyny wybiera. Naoglądały się w telezakupach o cudownych właściwościach tego typu sprzętu. "Spal tłuszcz i zbuduj piękne i jędrne pośladki dzięki temu ćwiczeniu". Szczerze? Nie słyszałem większej bzdury. Czemu?
 
Jak może pamiętacie, pisałem ostatnio o budowaniu mięśni i paleniu tłuszczu jednocześnie. Ciało potrzebuje do tego: bodźca (treningu siłowego) i warunków sprzyjających (nadwyżki kalorycznej).

Ale nie w tym sens. Sens jest w tym, że panie idące na stepper, orbitrek, czy bieżnię nie zawsze ciężko pracują. Wykonują schematycznie ten sam trening, przez tyle samo czasu, spalając tyle samo kalorii. Ciało się do tego przyzwyczaja. Jest mu z tym dobrze, więc nie buduje mięśni, bo i po co miałoby to robić? Efekt? Większość kobiet może i dostrzega jakieś efekty, wiadomo, mięśnie się napinają, są mocniej ukrwione, magazynują glikogen. Ogólnie stają się pełniejsze, no bo jednak jakąś pracę, poza chodzeniem tam i tu wykonują.

Pewnie kilka z was zastanawia się teraz, że przecież ich mięśnie się wyrobiły od biegania itp. Jest to głownie efekt spalenia pewnej ilości tłuszczu z organizmu. Mięśnie już tam były, może minimalnie ich objętość się zwiększyła, ale nic poza tym. Stały się po prostu wyraźniejsze, i tyle. Jeśli którejś z was to odpowiada, spoko. Ale jeśli interesuje was taki kształt pośladków i innych mięśni, to zapraszam za mną, moje drogie panie.

źródło: Google

Wracając do maszyn w licznych reklamach telezakupów, prezentujące je kobiety to modelki fitness czy zawodniczki innych sportów. I nie, nie wyrobiły one swojej sylwetki tą cudowną maszyną. Jak to zrobiły?


Przez ciężary do atrakcyjnej sylwetki. 

Prawda jest taka, że zrobiły to właśnie na siłowni. Sens tkwi w tym, że pośladek to bardzo duży mięsień. Jest to część mięśni nóg, które są największą partią mięśniową u człowieka. 

To teraz trochę anatomii. Otóż mięśnie pośladków to głównie trzy mięśnie: gluteus maximus, gluteus medius i gluteus minimus. Pod skórą wygląda to mniej więcej tak:

 Jak sami widzicie, gluteus maximus to właśnie ten mięsień, który tak pospolicie nazywa się "tyłkiem".

Mi się wydaje logicznym, że większy mięsień to większa pupa, prawda? I tak samo, jak mięsień nie może być obwisły, tak umięśnione pośladki nie będą obwisłe. Proste.

Jak zatem zbudować takie pośladki? Tak jak pisałem, na siłowni. Mięśnie, by rosnąć, potrzebują bodźca. Gdy zaczniecie panie ćwiczyć jakieś dziwne układy na zajęciach grupowych, prawdopodobnie na początku wasze mięśnie urosną. Przeważnie jednak po prostu się one obudzą. I tak jak zakwasy z biegiem czasu przemijają, tak też dzieje się ze wzrostem waszych mięśni. 

Jedynym sposobem, by mięśnie mogły się rozbudowywać jest dawanie im ku temu podstaw. Ćwicząc jednostajne układy i powtarzając je z zajęć na zajęcia, trenując schematycznie na różnych maszynach nie dajecie im ich. Takie skakanie jest dobre do spalania kalorii. Te podstawy to:
-coraz większa siła (mięsień nie może wzrastać w siłę nie rosnąc objętościowo)
-coraz większa dynamika potrzebna w treningu, czyli szybkość i przyspieszenie

Dowód? Sylwetki sprinterek, które ćwiczą coraz ciężej, by móc biec coraz szybciej. I nie ćwiczą one tylko na bieżni, lecz także na siłowni podnosząc ciężkie ciężary i dając z siebie wszystko.

Podobnie sprawa się ma z zawodniczkami skaczącymi wzwyż, w dal itp. Krótko mówiąc, sporty gdzie niezbędny jest wzrost siły. Proszę bardzo.

źródło: Google
 
źródło: Google


Chyba same przyznacie, atrakcyjne sylwetki prawda?


"Ale jak będę ćwiczyć siłowo to zacznę wyglądać jak chłop!"

No dobrze, jeśli jeszcze jest w was taka wątpliwość to już ją rozwiewam. 

Obraz ten pojawia się kobietom przed oczami głownie z takich względów:

źródło: Google

Tak, to kobieta i tak, jest kulturystką. Mi także się to nie podoba, ale wiele osób mając taką wizję kobiecej sylwetki podczas treningu siłowego omija jeden, bardzo, podkreślę, BARDZO ważny szczegół. Doping. Tak, te kobiety są faszerowane środkami dopingującymi, jak dawne pływaczki z NRD, które z ładnych kobiet zmieniły się w "Andrzejów" z włosami na klacie. KLACIE, nie biuście. 

Dla porównania, pokaże wam jak wygląda sylwetka "naturalnej" fitness modelki.


źródło: Google

Chyba zgodzicie się ze mną, że daleko jej do obrazka wyżej, prawda?

Ale to jeszcze nie wszystko. Wiele z kobiet (i nie tylko) czytających teraz ten post może mieć przed oczami jeszcze jeden obraz.

źródło: Polski związek kulturystyki i fitness sylwetkowego

To właśnie to często odstrasza panie od ciężarów. Ale coś wam powiem. Sylwetka taka podyktowana jest głównie poziomem tkanki tłuszczowej. Mięśnie odsłonięte w dużym stopniu, wydają się większe przez to, że są bardziej wyraźne. 

Ktoś powie, że woli więcej ciałka. Ok, nie ma sprawy. Tak jak mówiłem, poziom tkanki tłuszczowej. Ta pani na obrazki to Natalia Gacka, nasza polska mistrzyni. Pokażę wam, jak wygląda ona normalnie, nie występująca na zawodach, gdy jej poziom tłuszczu jest znacznie wyższy.

źródło: Google
 Mimo, iż wydaje się na tym zdjęciu mniej zbudowana, to tak nie jest. Jak mówiłem, to tylko złudzenie. Jest więcej ciałka? Jest, definitywnie. Podoba się wam, drogie panie? Myślę, że tak. I nie jest to ciało zbudowane wieloma godzinami Zumby czy innych tego rodzaju zajęciach grupowych. Ciężkie treningi siłowe to podstawa do osiągnięcia takich kształtów. I nie bójcie się, nie wyrośniecie wielkie i napakowane. Do tego potrzeba wiele lat trenowania na siłowni i jeszcze więcej środków dopingujących.

Podobnie sprawa się ma z mężczyznami, nikt bowiem nie będzie wielkim wyrośniętym kulturystą bez stosowania środków dopingujących. Nie mówię, że facet nie może być duży ćwicząc naturalnie, także żeby nie poleciała zaraz fala oburzeń. Dla pewności, pokażę wam o co chodzi.

źródło: bodybuilding.com



Chyba sami widzicie różnicę między kulturystą federacji naturalnej (na dole), a kulturystą federacji, która doping dopuszcza, prawda?

Kilka słów podsumowania.

Podsumowując więc, zalet treningu siłowego jest wiele:
  1. Dobrze zbudowane mięśnie, dają ładną, estetyczną i symetryczną sylwetkę. To poziom tkanki tłuszczowej definiuje wyrazistość mięśni, ale to one same w sobie tworzą kobiece kształty (u kobiet oczywiście)
  2. Większe mięśnie to więcej kalorii spalanych na co dzień! Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego to dobrze :)
  3. Trening siłowy to prawdziwy piec dla kalorii. Podczas, gdy wy spalacie 300-400 kcal na bieżni, kobieta robiąca przysiady czy martwy ciąg z dość dużym obciążeniem spala ponad 500 kcal. 
  4. Trening siłowy to świetny sposób na wzmocnienie naszego serca.
  5. Tak jak pisałem, krągłości zależą od poziomu tłuszczu, a uwierzcie mi, tłuszcz 100 razy lepiej zakrywa umięśnione ciało
  6. Nie staniecie się napakowane od treningu z ciężarami.
  7. Mięśnie rosną tylko wtedy, gdy muszą wygenerować coraz więcej siły.
Nie chcę przeciągać tego i tak już długiego artykułu. Krótko mówiąc, drogie panie, sztangi w dłoń i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Wy i wasi mężowie, narzeczeni itp podziękują mi później :)

Na zakończenie jeszcze jedno.

Ezinne Okparaebo, norweska sprinterka i Allison Stokke, skoczkini o tyczce. Myślę, że każda modelka wymięka.
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz