| źródło: Google |
Tak, dokładnie. W dzisiejszych czasach może to dość kontrowersyjnie brzmi. Idziecie na super wypasioną siłownię. Podchodzicie do trenera, prosicie go o dietę, i co?
Na 95% usłyszycie, że najefektywniejsze dla ludzkiego metabolizmu jest jedzenie 5-6 małych posiłków w odstępach 3 godzinnych, albo 2,5 godzinnych. I tak będzie siedział i myślał... O której wstajecie, o której możecie jeść, o której się kładziecie spać i setki innych magicznych czynników...
Otóż prawda jest trzeźwiąca, nie ma żadnych reguł jeśli chodzi o rozmieszczenie papu w czasie. O, przepraszam, reguła jest. Jedz kiedy chcesz w danym dniu. No chyba przyznacie, że fajnie to słyszeć co? No ok, ale na kwadrylion procent i tak ktoś nie uwierzy, więc rozwinę ten temat na poparcie tego co napisałem.
Tak więc są 4 główne czynniki, które wpływają na dzienny wydatek energetyczny człowieka, czyli na to, ile kcal spala on na przestrzeni dnia. Jakie to czynniki?
-BMR - Basal Metabolic Rate - podstawowy stopień przemiany materii. Zależy on indywidualnie od każdego człowieka. Ludzie dzielą się na endomorfików , ektomorfików i mezomorfików (odpowiednio: wolny, szybki i średni metabolizm).
-TEF - Thermic Effect of Food - efekt termiczny pożywienia. Jest to nic innego jak kalorie, które wywołuje trawienie przez nasz organizm danego jedzenia. I tak po uśrednieniu otrzymujemy już wspomniane wcześniej wartości: tłuszcze - 9kcal/g, węgle - 4kcal/g, białko - 4kcal/g
-EEx - Excercises Thermogenesis - czyli kalorie spalone z powodu ćwiczeń fizycznych.
-NEAT - Non-excercise Activities Thermogenesis - są to kcal spalone przez wszystkie inne czynności wykonywanie w ciągu dnia. Wiadomo, ktoś dużo siedzi, ktoś jest listonoszem i cały dzień śmiga na rowerze, a ktoś jeszcze inny kradnie radia i cały dzień biega uciekając. Nie no, to akurat żart, ale wiadomo o co chodzi.
Ok, ale co z tą ilością posiłków? No to załóżmy, że istnieje jakiś związek między nią, a ilością spalonych kcal w ciągu dnia. W takim razie, by większa ilość posiłków skutkowała większą ilością spalonych kalorii, musiała by ona mieć do czynienia z którymś z powyższych czynników. No to popatrzmy po kolei.
Pan Hubert Urbański z "Milionerów" proponuje nam koło ratunkowe 50/50. I bum! Odpadają nam dwie opcje: NEAT i EEx. No bo jakim cudem nasza aktywność na treningu czy poza nim miałaby zależeć od tego ile razy dziennie konsumujemy? Jak ktoś je tańcząc breakdance'a to może i jakiś wpływ to ma, więcej jedzenia, więcej breakdance'a. Ale tak na poważnie. Wpływy między jednym a drugim nie ma. Więc zostają nam 2 pozostałe czynniki.
BMR?
Zacznijmy od BMR. Tutaj sprawa jest krótka. BMR zależy od tego, ile suchej masy mięśniowej posiadamy. To tak jak z samochodem. Autko z silnikiem 1.2 nie spali tyle, co 4-litrowe, 500 konne V8 w benzynie i w dodatku z turbiną wielkości pralki. Po prostu nie ma takiej opcji. I tu sprawa ma się tak samo. Więcej mięśni = więcej kalorii spalonych, by je zasilić.
No to może TEF?
No to zostało nam tylko TEF. Tu też nie potrzeba się długo rozpisywać. Efekt termiczny pożywienia jest szacowany jako około 10% wszystkich kalorii spożytych. Prosta matma. 3000 kcal dziennie dostarczonych to około 300 kcal zużytych na przemielenie tego wszystkiego przez nasze bebechy. I na prawdę nie ma tu co szukać drugiego dna.
Tak więc podsumowując, ilość posiłków wpałaszowanych ze smakiem na przestrzeni dnia to kwestia preferencji indywidualnych. Jedni mają taki styl ubierania, inni taki. Tak samo jeden czuje się lepiej jedząc 2 razy w ciągu dnia, a drugi lepiej jedząc 10 razy w ciągu dnia. Jeśli więcej małych posiłków pomaga ci w utrzymaniu apetytu w ryzach, proszę bardzo.
Nie chcę zwiększać zbytnio objętości tego posta, ale jeśli ktoś chcę, niech piszę w komentarzu, a zamieszczę odnośniki do badań, które potwierdzają wszystko, co napisałem.
Idę jeść,
dżejkob
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz