wtorek, 15 lipca 2014

Jakie produkty są tuczące?



No ok, ok. Tak jak mówię, wystarczy liczyć macrosy, tudzież kalorie, by osiągnąć swoje zamierzone cele.

W takim razie, skoro to takie proste, dlaczego jest wciąż więcej i więcej ludzi z nadwagą? Na pewno boisz się jeść jakichś konkretnych produktów, czy to słodyczy, czy chipsów bo są one "tuczące". Po części jest to prawda. 

Ale wiesz co? Kurczak gotowany na parze też jest tuczący. Jak to?!

No to już tłumaczę.

Co nas tuczy?

Kalorie. A w zasadzie ich nadmiar. Już o tym kiedyś mówiłem, ale dziś postaram się wyjaśnić, jak to jest, że jedząc zdrowo można do pewnego momentu schudnąć.

Dlaczego do pewnego momentu? Też powiem.

No dobrze, ale dlaczego te słodycze czy inne snaksy nas tak tuczą?! To proste. Bo są kaloryczne. To tyle w tym temacie. 100g. mięsa, nawet smażonego, to około 150 kcal, a dla porównania 100g chipsów to 520 kcal. Widzisz sam, że do mięsa możesz sobie jeszcze nakitować całą miskę warzyw, nie przekraczając tym 300 kcal, a jedzenia będziesz miał tyle, że na 2 razy ci starczy.

To właśnie jest cała idea "zdrowego jedzenia", czyli katowania ludzi przez dietetyków utartymi schematami posiłków, które dają oni wszystkim swoim klientom, nie zważając na ich cechy indywidualne. Do tego każą oni wykluczać ziemniaki, ryż biały, jakieś kasze itp. nie wiadomo w ogóle dlaczego... Jedynym powodem, dla którego przez to schudniecie, to fakt, że ryże, kasze, ziemniaki, chleby itp. są po prostu bardziej kaloryczne od mięsa czy warzyw w tej samej objętości produktu. To cała filozofia. Tak jak mówiłem, jedząc 150g. mięsa z warzywami zjemy sobie pewnie ze 250 kcal, wliczając w to jeszcze jakiś sos czy jogurt (oczywiście naturalny i najlepiej 0%) do warzyw. 

Zmniejszając ilość warzyw, a dodając woreczek ryżu kalorie podskoczą do jakichś 500 kcal za wszystko. Ale robiąc to zyskasz coś w zamian. Satysfakcję z posiłku i sytość. Warzywa cię zapchają, ale ciało i tak będzie się domagało węglowodanów. Dla tego będziesz głodny ponownie po upływie około 3 godzin. A po co jeść tak często? Jeśli ktoś lubi, proszę bardzo, ale jest to zbyteczne.

A przekraczając swój limit kalorii warzywami utyjesz tak samo, jak robiąc to słodyczami, pod warunkiem, że przekraczasz kcal o tyle samo.

Ale pomyśl tylko, ile jest chudych osób, które jedzą wszystko dookoła? To właśnie jest zasługa ich szybkiego metabolizmu. Nie oznacza to jednak, że jakoś lepiej tolerują oni białe pieczywo czy słodycze. Nie oznacza także to tego, że tyją oni jakoś wolniej niż ty. Nie. Po prostu jedząc to samo co ty, oni nie przekraczają swojego zapotrzebowania kalorycznego, a ty tak. Dlatego oni nie tyją, a ty tak. Proste.

Nie oznacza to także, że musisz z tego rezygnować. Dlaczego miałbyś się w jakiś chory sposób ograniczać? Po co? Jeść na okrągło 6 posiłków z zegarkiem w ręku, wciąż wcinając to samo... Super życie, naprawdę. Na serio możesz sobie pozwolić na słodycze, kanapki z nutella, pizzę... Wystarczy, że jesteś świadom wchłanianych kcal i wiesz, że nie przekraczasz swojego limitu.

Dobra, ale w czym rzecz? A no w tym, że cała idea IIFYM to po prostu uświadomienie sobie, że nic nie tuczy, jeśli nie przekraczasz sobie zapotrzebowania na kalorie. I jest to także świadomość tego, ile tak na prawdę jesz. 

Aktualnie nie chudniesz? To policz sobie z ciekawości dokładnie, co jesz w ciągu dnia przez tydzień. Przekonasz się, że wcale nie jesz tak mało kcal.

Zajrzyj sobie także czasem na odwrót podkładki na tacke w Mc'Donald's, a przekonasz się, jak łatwo można zjeść całkiem sporo kilokalorii.



"Ale człowieku, co nas tuczy?!"

Tak jak mówię, nadmiar kalorii. Specjalnie postanowiłem ostatnio udać się do sklepu i pokazać wam, w jakie pułapki można wpaść starając się nawet jeść "zdrowo".

Popytałem ludzi co lubią, poszukałem, i oto jest kilka rzeczy, które wg mnie trzeba jeść rozsądnie (tak, nie powiedziałem wykluczać! Jak najbardziej, można je jeść, lecz z głową!!!)

1. Czekolada. No chyba każdy ją lubi, co nie? Nie muszę także nikogo przekonywać, że zjedzenie całej tabliczki nie jest wyczynem. A jak kaloryczność? To różnie, wziąłem dla przykładu czekoladę mleczną, truskawkową i białą. Wahania kcal były od 520 - 550 kcal na 100g. Czekolada potrafi nawet mieć 30g tłuszczu w 100g.

Jest jeszcze Nussbeisser, ta czekolada z orzechami. I tu jest ciekawie - 570 kcal w 100g. 40 gramów tłuszczu... Jest moc, trzeba przyznać.

No to jak nie czekolada, to co? Tu jest ciężko, ale jest sposób. Ja np. jak może pamiętacie z mojego fanpage' a na Facebook' u ostatnio wstawiłem zdjęcie grzanek z czekoladą.



A kalorie? Takie 2 kanapeczki to było niecałe 200 kcal. Coś koło 185 kcal. Tyle wyszło z czekolady i chleba, których akurat używałem. Ochota na coś słodkiego została zaspokojona, a i kalorii mniej. Nie wydaje mi się, bym zadowolił się dwoma rządkami czekolady, które stanowiłyby ponad 200 kcal.

Jak sami widzicie, trzeba kombinować.

2. Ptasie mleczko. Ech... to fakt, jest smaczne. Około 440 kcal w 100g. Cała paczka zawiera chyba 360 kcal. Nie pamiętam. Prawie 30g tłuszczu i 60g węgli to niezły wynik, jeśli ktoś potrafi się powstrzymać, by nie zjeść całego pięterka na raz, proszę bardzo. 

Nie znam także żadnego przepisu, który mógłby być zamiennikiem Ptasiego mleczka, ale znam lody. Tak.

Lody, to dobre wyjście dla ludzi lubiących słodycze. 100g lodów to Algidy śmietankowo - jakiejśtam to około 150-170 kcal. Zależy od smaku. Jednak nie przekraczają one nigdy 6g. tłuszczu na 100g i 26g. węgli.

No, ale co to jest 100g... Wbrew pozorom, całkiem sporo. Całe opakowanie tych lodów, takie litrowe, to 470 gramów. Trochę mniej jak 1/4 opakowania to całkiem sporo. Nałóż sobie tyle do miski, a sam się przekonasz. 160 kcal... tylko tyle, a ile satysfakcji...




3. Chipsy. Same słodycze, trzeba dać coś do pochrupania. Chipsy są fajne, lecz też mogą być niezłą pułapką. Idziesz do kumpla na imprezę, a tu chipsy, przeważnie więcej niż jeden smak. Cała paczka ma około 150 gramów - taka duża paczka, nie jakaś malutka paczuszka.

A zjeść taką paczkę samemu - pfff... co to dla mnie...

Dokładnie. A jedząc taką paczkę dajesz sobie około 700 kcal i nawet 50g tłuszczu. A sory, nie znam nikogo, kto naje się samymi chipsami, nie popijając ich jakimś napojem, nie zajadając czegoś innego itp. Jak sami widzicie, można łatwo zużyć kupę kcal, nawet się nie najadając w kilku procentach.

Dobrą alternatywą dla chipsów tradycyjnych mogą być Lay's z Pieca. Są to rzekomo pieczone w piecu chipsy ziemniaczane, nie wiem, może i tak. Co jest najważniejsze to to, że mają tylko 9 gramów tłuszczy w 100 gramach i 415 kcal. Mają też błonnik, około 4 gramy na 100 więc nieźle. Jak już chce mi się zjeść sobie paczkę chipsów, to wybieram właśnie je.



Ale, taka paczka to i tak może być dla kogoś sporo. To w końcu 130 gramów chipsów.

Jeśli masz ochotę na coś słonego, a nie chcesz jeść aż tyle (bo nie wydaje mi się, że powstrzymasz się z łatwością od zjedzenia więcej, jak pół paczki) to jest jeszcze jedno.

Sonko Pop Cool Chips. W sumie mają tyle samo kcal co zwykłe wafle ryżowe. No, trochę więcej, bo zamiast 370 kcal, zawierają 400 - 410 kcal na 100 gramów.



Wyglądają mniej więcej tak, ale co jest najważniejsze - cała paczka to tylko 60 gramów. To daje około 40gramów węgli w paczce, 4 - 5 gramów tłuszczu. Sam się przekonasz, że są super smaczne i satysfakcjonujące przez ich dużą objętość. No i to chrupki kukurydziane, więc są spoko, nawet jeśli ktoś chce za wszelką cenę uparcie jeść bez glutenu.

4. Dziecięce przekąski. Tak sobie popatrzyłem... Flipsy. Zdrowe chrupki kukurydziane. Wziąłem do ręki i szok. 572 kcal na 100g. w smaku truskawkowym. 38 gramów tłuszczu... Paczka to w sumie 70 gramów, więc nie zjada się aż tyle, ale bez jaj... Dziecko sobie pójdzie do sklepu i zje taką paczkę, a wróci do domu i nie powie, że zjadło cokolwiek, być może nawet zapomni o tych flipsach, albo będzie po prostu głodne. Dużo korzystnej wypadają w/w chrupki kukurydziane od Sante.




Do tego jakieś soki - Kubusie owocowe. Super, bez konserwantów. Ale co to jest wypić sok... Łatwizna. Parę szklanek, butelka pęka i nawet ponad 100 gramów węgli. Lepiej daj dziecku owoce, albo zrób mu samemu sok. Wypije sok z kilku jabłek, czy shake z bananami lub truskawkami. 300 - 400 kcal, pełny brzuch i nie ma więcej. A i zabawa może być fajna.

I wiesz co? Owoce też są bez konserwantów, więc nie wiem w ogóle jakim prawem producent soku 100% owocowego chwali się, że jest bez konserwantów, jakby się do tego w najmniejszym stopniu przyczynił...

No, ale idziemy dalej.

5. Napoje gazowane. Ogólnie rzecz biorąc, są spoko. Tyle tylko, że słynna coca cola to ponad 200 kcal w małej butelce. Niby nie tak wiele, ale taką butelkę wypija się na hejnał, aż gaz nosem leci. Potem jeszcze jedna, i jedna na wieczór. Na koniec upalnego dnia jeszcze jedna, zimniutka. A przecież można wypić tyle samo, absolutnie bez kcal... Tak! Cola zero, Pepsi MAX, Pepsi Light, Cola Light, Pepsi light lemon, Sprite Zero, Fanta Zero (tak są takie!)




Wybór jest tak duży, że na prawdę każdy znajdzie coś dla siebie. A jak marudzisz, że ci nie smakuje, to już twoja sprawa. Świata nie zmienię, jeśli ktoś szuka samych negatywów, to już jego sprawa. Ja tylko mówię, że wersje bez cukru są spoko.

Gdybyś miał wątpliwości co do aspartamu itp. to więcej na ten temat pisałem tutaj:

Aspartam. Szkodliwy dla zdrowia? Tuczący? Udowodniony fakt czy zabobon?



Podsumowując.

Podkreślę jeszcze raz. Żadne z tych produktów nie tuczą, jeśli są jedzone w odpowiednich ilościach. Artykuł ten miał wam unaocznić, jak mylne może być twierdzenie, że zjadamy mało kalorii w ciągu dnia. Strasznie łatwo jest przekroczyć swoje zapotrzebowanie na kalorie, jeśli nieodpowiednio się za to zabieramy. Trzeba jeść z głową, cieszyć się jedzeniem i pamiętać, że jedzenie jest dla nas, jednak my nie możemy być dla jedzenia.

Szukajcie rzeczy alternatywnych, które mają mniej kalorii. Słodziki to też fajna rzecz, dla ludzi, którzy koniecznie muszą pić słodką kawę czy herbatę. Zamiast panierować mięso jak opętany dobrze je przypraw i usmaż czy ugrilluj, albo uduś. Panierka także dodaje kalorii, lecz nie daje żadnej super satysfakcji. Jeśli musisz ją jeść - proszę bardzo. Lecz nie dziw się, że trudno ci ograniczyć kalorie.

Wszystko z głową i umiarem, pamiętajcie. I pamiętajcie, kaloria to kaloria. Jeśli jesz za dużo nawet samych warzyw (choć to trudne) także przytyjesz.
dżejkob

Nie zapomnijcie polajkować mojego fanpage na FB :) Pomożecie mi dotrzeć do większej liczby ludzi. Dzięki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz