google.com |
Witam. Post ten miał poruszyć moje podejście do biegania, ale ponieważ już trochę pisałem o bieganiu o TUTAJ, postanowiłem, że dziś poruszę kwestię trzymania wody w organizmie, ponieważ jest ona w dzisiejszych czasach bardzo popularna.
Wiele osób twierdzi, że ich problemy skończą się, gdy zgubią nadmiar wody. Zmniejszy się ich nadwaga, a sylwetka się wyszczupli.
Szczerze mówiąc, to nie miałbym sumienia powiedzieć komuś tego w oczy. Nie wiem jak można lać ludziom takie coś do głowy poprzez reklamy. "Twoje ciało trzyma za dużo wody, dzięki naszemu preparatowi ją zgubisz."
Może część ludzi przestanie to czytać, część może się na mnie obrazi, ale wybaczcie, nie zależy mi na jak największej liczbie czytelników, chcę po prostu przekazać wam, jaka jest udowodniona prawda. Nie mógłbym wam mówić, że wasz problem z nadwagą tyczy się nadmiaru wody w waszym ciele. Sorry.
To jak to jest z tą wodą?
Otóż jest tak. Jak pewnie wiecie, ciało z około70 - 60% składa się z wody. Co jednak jest najważniejsze, stosunek wody wewnątrz komórek do tej wody, która znajduje się pod naszą skórą wykosi około 3 do 1. Co to oznacza? Za moment wyjaśniam. Przede wszystkim wiele ludzi uważa, że w pewnej mierze woda odpowiedzialna jest za nadwagę czy otyłość.Powiem, że wg. mnie i nie tylko mnie jest to największa bzdura. Dlaczego?
Już tłumaczę. Jak mówiłem, stosunek wody w komórce do wody poza nią to około 3 do 1. Tak więc tracąc wodę z organizmu tracimy ją praktycznie tylko z mięśni, stawów, skóry czy nawet mózgu.
google.com |
A co z tzw. celulitem wodnym? Że co? Dobra, odpalam Google. Najprościej jak się da, jak chłopu na miedzy wpisuję hasło C E L U L I T. Tak wiem. Pisze się cellulit. Napisałem na Googlach z błędem, a i tak znalazłem. No i mam. Portal ABC zdrowie pisze:
"Cellulit, potocznie zwany „pomarańczową skórką”, jest efektem niewłaściwego rozmieszczenia tkanki tłuszczowej w tkance podskórnej." Nic o wodzie. No to lecę dalej.
"Gromadzenie tłuszczów, nazywane lipogenezą, ma miejsce pod skórą, w płacikach tłuszczowych - adipocytach, które są umieszczone prostopadle do powierzchni skóry. Jeżeli spożywanie tłuszczów przez organizm oraz lipogeneza pozostają w równowadze, grubość tkanki tłuszczowej również pozostaje w normie. Natomiast jeśli dochodzi do nadmiernego, w stosunku do spożycia, magazynowania tłuszczów, tkanka tłuszczowa gwałtownie rośnie, ściskając jednocześnie naczynia krwionośne i limfatyczne. To ściskanie powoduje zły drenaż, przez co woda i toksyny zalegają w organizmie. Zatrzymanie wody oraz zwyrodnienie włókien kolagenowych i skórnych powodują powstawanie deformacji naskórka, nazywanej pomarańczową skórką."
Ha! Jest woda! Ale czytajcie dokładnie. To tłuszcz tworzy cellulit. Nie woda. Woda tam zalega. Co to znaczy? Że wcale nie powinno jej tam być. Ale nawet gdyby jej tam nie było, to nie zniknąłby cellulit.
Ludzie! Obudźcie się. Cellulit wodny?! Cellulit to cellulit. Woda nie może swobodnie się wydostać i dlatego tam zalega. Lecz nie tworzy ona cellulitu. Po kiego wała pozbywać się wody? Tak jak wspomniałem, starając się pozbyć wody spod skóry, 3 razy bardziej odwodnisz samą skórę, a także stawy czy mózg. A po co ci to? No ja też nie wiem. Nie spowoduje to na bank twojego schudnięcia. I wiesz co? Woda wróci gdy tylko się jej napijesz.
A czemu przytoczyłem dokładny cytat z innej strony? Żeby nie było, że stwarzam jakieś swoje herezje. Gdyby ktoś jednak prędzej zawierzył Wikipedii, to na niej napisano to samo, a nawet mniej. Idźmy dalej.
To tak jak z wężem ogrodowym. Jak jest zator, to jedna część się napełnia, a druga nie. Nie powstanie co prawda balon, ale gdyby powstał, to czy mądre by było zakręcenie wody? Nie sądzę. I co najlepsze, po odkręceniu wody znowu był by balon, bo ty zamiast mądrze usunąć zator usuwasz wodę.
Mam nadzieję, że wam to unaoczniłem.
A co z kulturystami pozbywającymi się wody przed zawodami?
Dla wyjaśnienia, kulturysta nie gubi wody. A jak ktoś twierdzi, że jest taki wyrzeźbiony przez utratę wody, to już mówię, dlaczego uważam zupełnie odwrotnie.Woda. Nośnik substancji odżywczych. Jest jej o wiele więcej w komórkach ciała niż pod skórą. Powtarzam to, bo twierdzenie, że ta oponka na brzuchu to nie tłuszcz, tylko woda, to tak jakby rozbiec się i chcieć walić w ścianę.
Gdy jakiś guru twierdzi, że jego podopieczny przed zawodami musi zgubić wodę i każe mu iść biegać kolejną godzinę na bieżni, to mam smutną wiadomość. Ten ktoś nie gubi wody. To znaczy gubi, ale zaraz po wysiłku pije ją z powrotem. A niech tylko spróbuje nie pić, to uschnie szybciej niż powie "Wody!"
Woda zaraz po wysiłku zostaje uzupełniona, a wiecie co właśnie stracił nasz zawodnik? Tłuszcz. Tak, to był tłuszcz. Ale jak to? To znaczy, że to był tłuszcz, a nie woda?! TAK.
I gdy ktoś powie wam, że wyglądacie fajnie, ale jeszcze musicie zgubić trochę wody z brzucha, to niestety, musicie zgubić tłuszcz a nie wodę.
Nie słyszałem także, by ktoś wygrał zawody, bo był bardziej odwodniony. Żeby ktoś przez to zemdlał na scenie, to i owszem.
Nawet, jeśli mu się wydaje, że jest odwodniony to wiecie co? Wcale tak nie jest. Jak pewnie wielu z was, którzy ćwiczycie na siłowni wie, zawodnik przed zawodami ma tzw. Peak Week. Jest to okres mówiąc po naszemu ładowania węglowodanów. Wzrasta wtedy waga naszego ciała, jest to jednak za krótki okres, by ciało odkładało tłuszcz. Efekt jest taki, że wyglądamy na większych, mamy bardziej widoczne żyły. Nasze mięśnie są pełniejsze. Jak też pewnie wiecie, sam z resztą już o tym pisałem, nasze mięśnie trzymają glikogen. To właśnie on jest magazynowany z węglowodanów podczas "ładowania". Jest jednak jeszcze jedna rzecz. 1 gram glikogenu powoduje zatrzymanie 2 gramów wody. TADAAAA! Jest i nasza woda. I wcale nie powoduje zasłonięcia naszych mięśni. Przeciwnie, powoduje, że stają się bardziej widoczne!
biolayne.com |
To jest Francisco Montealegre i jego trener - dr. Layne Norton, o którym już wcześniej wspominałem. Wg mnie jest to mistrz w swoim fachu, czyli w żywieniu.
Jak Francisco sam przyznaje, wcale nie oszczędzał sobie soli przed zawodami, nie odstawiał kreatyny i nie pił mniej, jak 1 galon wody dziennie. Przecież to wbrew temu, co krąży powszechnie w opiniach wielu trenerów! To dlaczego Francisco tak niesamowicie wygląda? Odpowiedź jest prosta, bo ma strasznie mało tłuszczu. Wody natomiast ma bardzo dużo.
Spójrzmy na procenty.
Mam na myśli procenty statystyczne, nie takie do picia. Głodnemu chleb na myśli...No ale dobra, statystyka. Otóż jak wcześniej wspomniałem, człowiek ma w sobie około 60% wody. Ale wiecie co? Im człowiek grubszy, tym mniejsza jest jego zawartość procentowa wody! Tak! Spada czasem nawet do 55%. A osoby chude? Często ich udział wody w organizmie wynosi 65%. Jak to, przecież zgodnie z powszechną opinią, ktoś kto jest chudy, powinien mieć mniej wody w organizmie, dlatego jego skóra jest taka cienka.
I tu niestety jest pies pogrzebany. Powiem jeszcze raz. Woda nie ma nic do nadwagi. To tłuszcz ją stanowi. O, jeszcze jedna ciekawostka. Kobiety mają z natury więcej komórek tłuszczowych. Jaki jest ich procentowy udział wody w ciele? Często poniżej 58%. Szach mat. Mają mniej wody niż mężczyźni procentowo. Po co więc chcą ją gubić jakimiś specyfikami? Nie mam pojęcia.
A co z kobietami w ciąży? Idzie baba do lekarza, bo spuchły jej nogi. Powszechne zjawisko w ciąży. Lekarz na to, że ma ona za dużo wody. Moja matka usłyszała wręcz, że musi mniej pić. Ludzie. Kobieta nosi w sobie dziecko, a on każe jej ograniczyć wodę. Wyobraźcie sobie, ile wody jest w samym łożysku. Woda to życie, a to, od czego puchną nogi, to tłuszcz, ale także sam mięsień.
Dlaczego tłuszcz? Od ciąży. Gospodarka hormonalna, jak np estrogen powoduje większe odkładanie się tłuszczu w kobiecych miejscach. Normalne, ciało potrzebuje w ciąży dużo energii do życia i regeneracji. To dlatego kobiecie chce się często ogórków kiszonych, a zaraz potem lodów, następnie mielonego z ziemniakami polanego sosem czekoladowym i posypanego skwarkami z M&Msami.
A dlaczego puchnie mięsień? Jak opisałem wcześniej, mięsień gromadzi glikogen i wodę. Dlaczego kulturyście puchnie mięsień podczas treningu? Z tego samego powodu, co kobiecie podczas chodzenia z wielkim bebzolem w ciąży. Jest to wzmożony wysiłek dla nóg, a także stawów. Stąd ta opuchlizna. Woda wspomaga transport substancji odżywczych, przez to wspomaga regenerację. To tak jak guz. Walniesz się głową o szafkę. Głowa puchnie. Jest to objaw regenerowania się ciała. Jakże niemądre byłoby usuwanie tego procesu. Tak samo niemądre jest pozbywanie się wody w ciąży. A ten mądry lekarz czy ktokolwiek, kto twierdzi, że to niezdrowa opuchlizna wodna niech sam połazi sobie 9 miesięcy w 20 kilogramowej kamizelce i zobaczy, czy jemu giry nie spuchną.
Ludzie od dawna słuchali się swego instynktu. Wiecie co mówił największy kulturysta wszech czasów, Arnold Schwarzenegger? Za takiego przynajmniej większość go uważa. Ale do sedna. Mówił: "If it jiggles, it is fat" co oznacza "Jeśli się trzęsie, to jest to tłuszcz". Nie zwalał nic na wodę, a jakie efekty osiągnął, każdy wie.
google.com |
Podsumowując.
Gwarantuje wam, że gubiąc tłuszcz i tylko tłuszcz osiągniecie swoją sylwetkę marzeń. By odsłonić mięśnie i wyrzeźbić brzuch, nie trzeba gubić ani grama wody. Powiem więcej, im więcej wody, tym lepiej będziecie wyglądać. Wasze paznokcie, włosy, skóra i samopoczucie będą w doskonałej formie i kondycji.
Obiecuję wam. Wasz problem leży u podstawy nadmiaru tkanki tłuszczowej w waszym ciele. A te leki na "nadmiar wody" możecie wywalić. Woda i tak wróci, a cellulit nie zniknie.
http://water.usgs.gov/edu/propertyyou.html |
Ja też na tym obrazku nie widzę nic o cellulicie.
Peace!
dżejkob
Najważniejszy jest właśnie zdrowy styl życia :) Przeczytajcie ten wpis - http://sprawdzona-porada.pl/pozbadz-sie-nadmiaru-wody-w-organizmie/
OdpowiedzUsuń